Music

środa, 24 grudnia 2014

Epilog+ważna notka.

Amy
 Ciekawi mnie, czy kiedykolwiek znajdziemy Holly. Nie chce stracić mojej najlepszej przyjaciółki. Nie teraz. Nie ważne jest to czy jest aniołem, wampirem czy innym rodzajem tych ''potworów''.Jest dla mnie jak siostra. Od zawsze nią była. Co jeżeli uświadomiłam sobie to za późno? Co jeżeli już nigdy w życiu jej nie spotkam? Nawet nie chce sobie tego wyobrażać.

  Kochana Holly.
Pewnie nigdy tego nie przeczytasz. No może jak Ciebie znajdziemy, lecz z każdą kolejną sekundą zastanawiam się, czy w ogóle Cię znajdziemy. Czuje się dziwnie..Tak jakby ktoś Cię porwał, a ja desperacko chciałabym Cię odnaleźć. Dziwne. Prawda? Nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakuje;(
Mam wielką nadzieje, że także tęsknisz. Przez całe życie chciałam być kimś więcej, niż tylko nastolatką o wielu problemach. Chciałam być wielką gwiazdą chociaż i tak nie mam takich talentów, jak ty. Ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to nie jest istotne. Uświadomiłam sobie, że nie muszę się starać być gwiazdą. Już i tak mam wiele szczęścia, że spotkałam Anioła, który ciągle przy mnie był mimo, że nie wiedziałam, że jest. Ale zawsze był moim Aniołem Stróżem.
                                                                                                                         Amy.
Louis. 
 Teraz patrze na świat z innej perspektywy. Zawsze byłem pesymistą i idiotą, że nie zauważałem tego piękna jakie mnie otaczało. Od zawsze czułem coś do Holly, ale bałem się przyznać. Teraz jak uciekła czuje taką pustkę w środku. Pamiętam jak jej chłopak (5/6rozdział) przyszedł do szkoły i wręczył jej tą róże. Miałem wtedy ochotę wybuchnąć, ale musiałem się powstrzymać. Byłem zazdrosny nawet o Niall'a co jest przecież niedorzeczne...

Niall
 Brakuje mi Holly. Przez ten krótki czas zżyłem się z nią. Jest moją przyjaciółką. Może nie od dawna, ale na zawsze. Wierze, że kiedyś ją spotkam. Może nawet za pół roku, ale, że w ogóle ją spotkam. Nawet teraz czuje jej obecność. Jej słodki śmiech i słone łzy. Jestem szczęściarzem, że ja poznałem.
Chociaż wiem, że Louis coś do niej czuje co ona pewnie odwzajemnia. Nie chce życzyć im źle. Nawet dobrana byłaby z nich para. Lecz obawiam się najgorszego. Że Harry coś do niej czuje. Okey... Miłość to wolne uczucie, ale jak Harry pokocha kogoś to masakra. Boje się co, by się stało gdyby Holly z nim była, a Louis..Louis jest całkiem fajny. Dobra Holly sama wybierze. O ile kogoś z nich woli. Może ona woli tego chyba Damon'a ? Dobra nie wnikam.

Holly
 Chce żeby moi przyjaciele byli przy mnie. W szczególności, że u mnie w nowym ''domu'' jest akurat miejsce dla nich. Dla całej szóstki. Tak chłopaki (Zayn, Louis i Harry ) też się wliczają do moich przyjaciół. Nie wiem dlaczego, ale mi ich brakuje. W szczególności Harrego, który mnie nawiedza w nocy korzystając z tego, że się boje. Wtedy bałam się jak nie wiem, ale teraz zdałam sobie sprawę, że nie potrzebnie się bałam. Tak i tak by mi nic nie zrobił. Miejmy taką nadzieje.
 Trochę źle się czuje tak ukrywając przed nimi, ale nie mogę im powiedzieć gdzie się znajduje. Mogę jedynie podpowiadać. Najgorsze jest to, że muszę ich ''unikać'' i mogę wchodzić do ich głów, pokazywać się jako duch i mówić te durne podpowiedzi. Ciekawi mnie to czy mnie odnajdą. Lecz nie wiem czy mówić im czy nie... Jak znajdą to miejsce. Nie mogą z niego wyjść. Niestety. No chyba, że nikt nie zauważy ich. Gadałam dzisiaj z pokojówką. Ona powiedziała mi, że jak wampiry przyprowadzają swoich przyjaciół, bliskich itp. Nie mogą ich wypuścić. Oni uznani są za zaginionych lub zmarłych, a tak na prawdę są w miejscu gdzie roi się od wampirów. Jak to usłyszałam miałam ochotę spotkać się z Amy i chłopakami. Nawet jako duch i powiedzieć im żeby mnie nie szukali.
               
           
        Hej kochani. Przepraszam, że tak wcześnie z epilogiem,ale jak pewnie wyczytaliście to nie koniec opowiadania. Będę pisać drugą część..Hmm..Prawdopodobnie przed wakacjami,albo we wakacje. Jeżeli chcecie być poinformowani o drugiej części proszę napiszcie w komentarzu, że chcecie być informowani. Nawet głupie : ja chce być informowany... mi wystarczy ;))))
Przepraszam za błędy, które często się pojawiają. W następnej części będzie ich o wiele mniej ;*
Ps. Oczywiście napisze na blogu ze zaczynam drugą część bloga itdxD więc nie rezygnujcie tak szybko.:)/
Do chyba wszystko z mojej strony:( Czyli do wakacji :)))
Miłego nowego roku skarby<3 pa ;(

Rozdział 16 ''Iluzja''

Amy. 
-Chłopaki?-Zapytałam przerażona pokazując na rzecz,  a raczej kogoś wiszącego z drzewa.
-O fuu.-Powiedział Zayn-Odsuń się-.Dodał, a ja zrobiłam to co mi kazał.
-Lepiej stąd chodźmy. To stary rytuał wampirzy, który ma w zamiarze przywołać duchy z innego świata.-Powiedział Harry przyglądając się uważnie temu czemuś.
-Skąd to wiesz?-Zapytałam czując przeszywające mnie pragnienie ucieczki.
-Ej czekaj. Jeżeli to wampirzy rytuał to znaczy, że Holly gdzieś tu jest.-Myślał Louis na głos. Mam takie dziwne uczucie, że od jakiegoś czasu on się w niej podkochuje.- Amy nie twoja sprawa.-Dodałam w myślach. Ale słodko by razem wyglądali.-Nie powinnaś o tym myśleć. Dobra skończ tą konwersacje.
-Nie sądzę. Ten rytuał zazwyczaj odprawiając porzucone wampiry. Takie, które zostały wygnane z grupy i bez celu błądzą po świecie. -Odpowiedział  Loczek.
-Harry zaskakujesz mnie swoją wiedzą.-Odpowiedziałam pełna zachwytu tym, że on tyle wie.
-Chce jak najszybciej odnaleźć Holly.-Odparł nienaruszony tym komplementem. Super nawet on nie czuje zaszczytu powiedzenia zwykłego ~dziękuje~co  za dzieciaki. -Ale dzięki za komplement-Dodała, a ja miałam zamiar zapaść się pod siebie ze swoich myśli. Nie sądziłam, że mogę się tak wstydzić swoich myśli.
-Uu, ktoś tutaj się zakochał.-Powiedział żartobliwie Niall, a  ja miałam wrażenie, że czyta mi w myślach. Czekaj czy ja przypadkiem nie muszę uważać na myśli? Przecież to anioły.- O fuck! no właśnie to są anioły.-Powiedziałam w głowie. Zaczęłam się denerwować.
-Ha ha ha.-Zaśmiał się ironicznie. Ma dobrze wyćwiczoną ironie.-AMY PRZESTAĆ WSZYSTKO KOMENTOWAĆ! -Krzyk w mojej głowie, o mało nie wysadził mi jej.- Jakby  nie patrzeć to właśnie ty przebywać z nią najwięcej czasu i to ty się o nią najbardziej martwisz.
-Amy, zejdźcie z mojego tematu i uciekajcie stąd!-Krzyk Holly na maksa mnie przeraził. Co ona robiła w mojej głowie?!
-Yhm. Lepiej już chodźmy.-Powiedziałam i miałam ochotę zniknąć kiedy zauważyłam, że jakaś grupka osób tutaj idzie.
-W kieszeni masz mój medalion. Powiedz im żeby zniknęli, a ty załóż go i powiedź -Heartbroken-Chłopaki będą cie widzieć i słyszeć, ale reszta nie. -Odezwała się w panice Holly. Ja szybko zaczęłam grzebać w kieszeniach panicznie przeklinając przed nosem.
-Amy wszystko w porządku.-Zapytali jednocześnie, a ja w końcu odnalazłam medalion i zawiesiłam go na szyi wypowiadając ~heartbroken~
-Zróbcie się niewidzialni czy jak to się mówi.-Powiedziałam już spokojna. Wierzyłam Holly. Nie dlatego, że chłopaki patrzą się na mnie jak na duch~co może w tym momencie wygląda~ ale dlatego bo jest moją przyjaciółką i wierze jej, a po  chwili i oni wyglądali jak duchy. Wtedy ujrzałam Holly uśmiechającą się i przytykając palca do ust chcąc powiedzieć żebyśmy byli cicho.
-Holly?-Zapytałam niedowierzająco, że ona siedzi niedaleko od nas.
-Cicho.-Uśmiechnęła się szeroko..Czekaj ona ma kły?! I ją widać?!
-A.ale?-Chłopcy tak jak ja nie dowierzali.
-Ej! -Krzyknął jeden z wampirów i zaczął biec w naszą stronę, a raczej w stronę Holly.
-Ups.-Powiedziała wzruszając ramionami. Wstała i zaczęła się kierować w ich stronę. Czy ona zwariowała?! Czekaj ona zaczęła znikać.
-Co tutaj się dzieje?! -Krzyknęłam, na co ona się odwróciła i uśmiechając powiedziała.
-Ludzie widzą inaczej to miejsce. To iluzja jak wszystko co dookoła widzicie..Znikła. Znikła tak jak tamte wampiry i cały ten szał.
-Co to było?-Zapytałam drżącym się głosem
-Illusion.-Powiedzieli wszyscy razem.
-Chodźmy stąd to miejsce mnie przeraża.-Odparłam poprawiając szalik i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia, a oni poszli w moje ślady.
-O co jej chodziło z tą iluzją?-Zapytał Louis. Sama chciałabym wiedzieć.
-Wiesz to tylko zajrzyj w głąb myśli.-Usłyszałam ponownie w mojej głowie głos Holly.
 Holly
 Położyłam się rozkoszując niebywałym ciepłem w środku. Nigdy wcześniej nie czułam tego. To..Wspaniałe uczucie. Jestem taka zrelaksowana. Brak odpowiedzialności. Brak obowiązków.
-Brakuje mi tyko przyjaciół.-Powiedziałam na głos wypuszczając zrezygnowanie powietrze.
Teraz mam wszystko. Spokój, miejsce, do którego nikt nie ma wstępu, własny kąt, zwierzęta, kasę. Wszystko to o czym kiedyś marzyłam...Ale nie mam rodziny i przyjaciół. Co dziwne ponieważ jeszcze niedawno chciałam ich zniszczyć. Znaczy rodziców, nie przyjaciół.
 Czasami sądzę, że mam takie chwilowe zajawki na coś. Raz jestem smutna w cholerę, a raz szczęśliwa. Raz bezbronna, a innym razem agresywna. Myślałam tak i nie wiem kiedy zasnęłam.
-Pamiętam jak byłaś mała. Codziennie bawiłaś się z Damon'em...
-Hahaha oh dzieciaki. Z nimi zawsze są jakiś kłopot...
-Holly, a co się stanie kiedy mnie już zabraknie. Będziesz szczęśliwa?
-Holly zostaw to!
-Holly i Amy bardzo się zżyły w tak krótkim czasie.
-Pamiętam jak jeszcze byłam z nią w ciąży. Tak kopała, że nie mogłam spać.
-To urocze dziecko tylko czasami robi błędy.
-Każdy popełnia błędy skarbie. Ja też kiedyś je robiłam. Nie myśl o tym i śpij. Późno już.
  Obudziłam się zalana wspomnieniami jakie miałam przez całe dzieciństwo. Próbowałam się uspokoić, ale to nie wychodziło mi najlepiej.
-Holly uspokój się to tylko nic nie znaczące wspomnienia...

Rozdział 15 ''Opowieść Shana.''

 Kiedy zdałem się przywódcą wampirów zacząłem zbierać różne informacje. Tak jak ty to robisz.
Opowiem Ci wszystko co wiem od samego początku.
 Był wieczór. Dokładnie 24 godziny od chwili kiedy zostałem mianowany ''królem''. Wiedziałem już podstawowe rzeczy. Gdzie mam spać. Co jeść, a raczej pić. Znałem już mrożące krew w żyłach historie, legendy. To coś co było we mnie, ten demon próbował mną sądzić, ale kiedy powiedziałem o tym jednej z moich 'sekretarek' Ona powiedziała, że zna sposób by pozbyć się go.. Tak oto w krótki i bezbolesny sposób stałem się wampirem. Pełnym wampirem.
  Tydzień po przemianie mogłem wychodzić. Co było śmieszne ponieważ miałem 7 lat. Zapewne  każda matka widząca siedmiolatka chodzącego samotnie o północy czy o drugiej nad ranem zdziwiłaby się, ale nie. Przechodziłem normalnie obok restauracji. Kobiet, które spieszyły się do pracy i nikt nie zareagował. Dla mnie było to na rękę, ale z drugiej strony trochę dziwnie uczucie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja wtedy się czułem. Miałem mętlik w głowie i nie wiedziałem co mam robić. Przechodząc do rzeczy.
Raz kiedy szedłem główną alejką jednego pięknego parku zauważyłem naszą babcie. Co dziwne jeszcze nie dawno mnie przekonywali, że nie żyje. No nic. Podszyłem się niezauważalnie i podsłuchałem jej rozmowę  telefoniczną.
-Córciu..rozumie cię..no ale...  posłuchaj mnie w końcu..nie powinnaś zostawiać Shan'a samego na pastwę losu. On ma ledwo osiem lat...no...tak..dobra widzę ze tobie nic nie da się wytłumaczyć...ta..-dalej już nie słuchałem bo nie miałem siły na nic.
  Kiedy dowiedziałem się, że rodzice wyprowadzili się do Londynu obmyśliłem właśnie ten plan żeby się z tobą spotkać. Nie chciałem ci niszczyć okna, za co przepraszam. Chciałem tylko ciebie poznać. Ogółem napisałem nawet list jakby cię nie było, ale nie wnikajmy w to.
 Wtedy po raz pierwszy odważyłem się opowiedzieć o całej tej sytuacji Rebece, tej sekretarce i ona powiedziała, że poszuka w aktach moich, a raczej w naszych rodzicach. Nigdy nie zgadniesz co się dowiedziałem. 
 Nasi rodzice nie są tak święci jak oby dwoje sądzimy. Reb podała kopie ich kartotek, płatności i wielu różnych tym podobnym. Jedno co się dowiedziałem było to, że nie płacą w ogóle podatku. Co śmieszne ponieważ są milionerami. Lecz to nie jest ich jedyny ''wypadek''. 
 Okazało się, że nasz ojciec, a raczej ojczym.. Tak nie jest naszym biologicznym tatą. Tylko się za takiego podaje. Więc tak przejdźmy do rzeczy. Miał nieciekawą historie. Raczej dla niego. Dla mnie była nawet ciekawa. Zależy od spoglądania na świat. Mniejsza o mnie. Okazało się, że ojczym siedział dwa razy w więzieniu. Za co? Porywał bezbronne dzieci, a potem je gwałcił i zabijał. Ale to nie wszystko. Miał na koncie jeszcze wielokrotne kradzieże, bójki i włamania. Piękny ojciec prawda? 
 A co to matki. Nie miała, aż tak wielkiej kartoteki. Kilkakrotne włamania, bójki i napady na policjantów. Siedziała tylko raz, ale uciekła za pomocą swoich mocy. Dlatego nie uczyła nas ''czarować'' Ponieważ wiedziała co możemy robić z tą magią. Cudownie prawda? 
 Nasza rodzina od zawsze miała takie małe wcinki z policją. Zastanawia mnie tylko jedno  dlaczego wychowali ciebie na grzeczną dziewczynę. Ale nie wnikam w to. Ważne jest to, że w końcu Cię odnalazłem. 

       
Layout by Switch