Music

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 13 ''czyż nie tego nas uczą?''

    ~*~
Holly przez chwile zastanawiała się czy nie pójść śladami jej 'brata'. Chciała dowiedzieć się czegoś więcej o rodzicach. Miała wielką ochotę zniszczyć ich wszystkim czego mogłaby się nauczyć.
Cały sposób jej myślenia zmienił się. Zamiast miłej, uprzejmej i pomocnej dziewczyny teraz można było napotkać pewną siebie, arogancką i bezuczuciową istotę. Gdyby teraz Niall, Louis, Liam, Zayn, Harry, Damon czy nawet jej rodzice by ją zobaczyli nie poznali by jej. Jej długie brązowe włosy rozwiewał silny wiatr. Niegdyś czekoladowe tęczówki stały się lodowate, a rozszerzone źrenice sprawiały, że widziała każdy kontur, każdy najmniejszy ruch pomimo, że było ciemno.
-Słońce zacznie wschodzić za godzinę. -Pomyślała. Miała godzinę na odnalezienie swojego brata, albo przynajmniej Damon'a, o którym istnieniu dopiero teraz sobie przypomniała. Lecz ku jej zdziwieniu nie poczuła wielkiej tęsknoty za ukochanym. Teraz liczyły się  słowa jej brata i Jade. W jednej chwili w jej głowie pojawił się obraz jak jakiś wampir karmi się ludzką krwią
-To nic nadzwyczajnego.-Mruknęła pod nosem niezadowolona. Obraz zniknął pozostawiając w jej głowie wielką czarną pustkę.
  Nie wiedziała gdzie ma zacząć szukać. Przez całe życie myślała, że jest jedynaczką, a tu proszę. Zastanawiało ją dlaczego rodzice to wszystko ukrywali?
-Jednak przypomniałaś sobie, że masz brata.-Usłyszała za plecami czyjś głos. Odwróciła się. wiedziała, że to Shan.
-Matka powiedziała mi jak byłam mała, że umarłeś. Czemu miałabym pamiętać jak nawet nie wiedziałam, że istniejesz?-Wzruszyła ramionami.
-Szukałaś mnie tylko dlatego bym Ci opowiedział jak to się stało? -Trochę ją to zamurowało, ale nie dało się tego po niej poznać.
-Chce zemścić się na rodzicach. Ty chcesz tego samego, więc czemu nie możemy działać razem? -Spojrzała w jego puste oczy.
-Nie spodziewałem się tego po tobie anielico.
-Oko za oko, ząb za ząb.. Czyż nie tego nas uczą? Oni zranili nas, my zranimy ich.-Mruknęła do niego jednym okiem, jednocześnie przygryzając dolną wargę.
- Już cię kocham.
-A ja ciebie nie, pragnę tylko ostrej zemsty.-Odparła bez zawahania.
-Chodź. Nie lubię słońca. -Powiedział i zaczął kierować się w jakąś stronę. Spojrzała na niebo, które zaczęła rozświetlać pomarańczowo-żółta panorama. Zaczęła iść w jego kierunku. Zdziwiło ją to, że w ogóle nie pozostawiał na biało-szarym śniegu śladów.
-Przecież to wampir.-Skarciła się w myślach. Szli jakieś 10 minut w ciszy. Raczej on szedł, a ona musiała prawie truchtać, aby za nim nadążyć. Doszli do wielkiego opuszczonego zamku. Wyglądał strasznie.
-Przyjrzyj się uważniej.-Powiedział do niej po chwili ciszy. Zrobiła to co kazał. Nagle przed jej postacią pojawił się wielki luksusowy hotel. Spokojnie można było go oznaczyć pięcioma gwiazdkami. Niepodobny to tamtego starego zamczyska. -Kwestia wzroku. Ty jesteś aniołem, więc widzisz takie drobiarski, a na przykład wilkołaki, zombie nie widzą.
-Zombie? to one istnieją?-Wyszczerzyła bardziej załzawione oczy.
-Tak, ale się nie martw. Mieszkają na innej półkuli ziemskiej. 
-Aha, czyli to całe ''przeobrażanie'' miejsca działa jak pole ochronne, które broni przed wrogami? Tylko nie można go zobaczyć?
-Tak.
-A to działa na różne rodzaje aniołów, czy na niektóre? -Zapytała.
-Ogółem tak. Już od bardzo dawna ludzie ziemscy jak i istoty pozaziemskie uważają, że ziemie stworzyli najstarsi aniołowie. Krąży nawet legenda, że stwórcy nas są jeszcze na ziemi. Nie wiem czy to prawda. -Wzruszył ramionami otwierając wielkie ważące ponad tonę drzwi budynku.
-Anioły są nieśmiertelne, ale można nas zabić, albo sami możemy siebie zabić. To tak samo jak z wami. Jesteśmy nieśmiertelni, ale coś może nas zabić. Trochę to dziwne i nielogiczne, ale tak już jest. -zaniemówiła jak tylko ujrzałam piękny korytarz. Na podłogach widniały wielkie czerwone dywany. Ściany były koloru brązu zmieszanego z szarą bielą, dając wrażenie jakby były koloru latte.
-Można powiedzieć, że różnimy się tylko charakterami.-Uśmiechnął się do niej szeroko ukazując białe kły. Szliśmy w stronę jakiś drzwi. -Nie martw się. Każdy wie, że jesteś moją siostrą, więc nic ci nie grozi. No chyba, że ich sprowokujesz, albo wkurzysz, ale raczej nic ci się nie stanie. Cały czas wampiry wierzą, że jak zaatakuje się anioła, on sprawia, że do końca życia jest się skażany na  niewole. Był tutaj nawet taki jeden. To było...Hmm, pół tysiąca lat temu. John, ten wampir zaatakował jakiegoś anioła i po tym już nikt nigdy go nie widział. Raz w roku, o północy słychać jego przeraźliwy krzyk. Nawet nam to mrozi krew w żyłach. Chociaż i tak mamy zimną.
-Czekaj, niewole do śmierci? Przecież wy jesteście nieśmie...O boże.-Zakryła swoją delikatną dłonią malinowe i zimne usta. -To okropne..
-Trochę, więc dlatego atakujemy tylko wrogów. No i ludzi, ale ich tylko w nocy możemy. -Otworzył drzwi i zaczęli wchodzić po schodach.
-Miejsce jak z bajki.-Pomyślała. Kiedy weszliśmy na 4 piętro nie miałam już siły dalej iść. Nogi mnie bolały tak jakbym właśnie przebiegła 400 kilometrowy maraton. Otworzył drzwi i puścił dziewczynę pierwszą. Było to piętro gdzie pewnie spali w dzień. Dalej chodzili długim korytarzem i kiedy skręcili w lewo ukazały się im wielkie brązowe drzwi. Otworzył je i wepchnął swoją siostrę do środka, po czym sam zrobił to samo zamykając je na klucz.
-Usiądź.-Rozkazał. Posłusznie zrobiła to co mi kazał.-Trzeba wymyślić coś bardzo podłego i coś takiego, że oby twoje będą żałować, że się nami bawili, a raczej tobą.
-No dobra, ale żebym mogła Ci pomóc myśleć, muszę znać całą prawdę, nawet jeżeli jest  to najgorsza prawda. Wszystko od samego początku.
-Dobrze, ale może najpierw coś zjesz? hm?-Pokazał palcem na lodówkę, a ona dopiero teraz zrozumiałam, że nie jadłam nic od bardzo dawna i zaczęło jej burczeć w brzuchu.
Niall
-No dobra. To było dziwne. Wiedzie może o co jej chodzi? Kurde, nikt normalny nie zachowuje się tak.-Zapytałem zdezorientowany i zły, że nie wiem co się dzieje.
-Może najpierw zejdziemy na dół? Tam jest o wiele cieplej.-Tata Holly zaczął trzeć się rękami po ramionach dając do zrozumienia, że jest mu zimno.
-Chodźmy.-Powiedziałem i wszyscy zeszliśmy po schodach do salonu. Usiedliśmy na wolnych miejscach i z niecierpliwością czekaliśmy jak zaczną. Nawet Harry'ego i Louis'a to wszystko dziwiło.
Aż śmiać się chce gdy się na nich patrzy jak mają taką zdezorientowaną minę.
-Jak wiecie Holly jest aniołem jak wszyscy tutaj. Prawie wszyscy. Ja nim nie jestem. Jestem zwykłym człowiekiem. Lecz mniejsza z tym. Kiedy Clare (mama Holly) miała 14 lat zaszła w ciąże z przymusu. Wtedy narodził się brat Hol, Shan, lecz kiedy dojrzewał zaczął się dziwnie zachowywać. Kiedy miał 5 lat poszliśmy do Isabelli. Królowej aniołów. Tam powiedziała nam, że opętał go demon, lecz wtedy dowiedzieliśmy się, że Clare jest w kolejnej ciąży i jedynym wyjściem, żeby Holly miała dość normalne życie była ucieczka. Zakazaliśmy jej używania magii nie dlatego, że nie chcieliśmy, żeby była inna, chcieliśmy ją chronić. Kiedy zaczęła dojrzewać, musieliśmy uważać  99 % bardziej, niż jak była mała. Kiedy Damon ponownie do niej wrócił musiał przez przypadek aktywować jej moc i została opętana tak samo jak jej brat. Najgorsze jest to, że myśleliśmy, że to nigdy się nie stanie. Byliśmy pewni, że uda nam się wychować ją bez aktywacji magii do 21 roku życia. Później chcieliśmy ją właśnie uczyć bez żadnych demonów. -Skończył opowiadać tata Holly.
Nie rozumiałem. Jak można być opętanym?!
-Ale myślałem, że Demony tylko ludzi opętują.-Nie mogłem uwierzyć.
-Opętują też anioły. Stąd bierze się nazwa ''Anioły ciemności''. Przykładowo. Jest jakiś anioł, który dopiero co się urodził. Jak zaczyna dorastać jest łatwą zdobyczą dla demonów. Rodzice starają się je odgonić w przeróżniejszy sposób.  Jedni proszą magików, żeby dali im pole ochronne na ich dom, inni  tak jak my dezaktywują ich moce dopóki nie dorośnie jeszcze inni blokują pamięć dziecka i starają się, aby ona się nie odblokowała.
-Ale, przecież.-Zayn zdawał się być zaskoczony. Co mu się dziwić. Należał do opętanych.
-Jeśli chciałeś zapytać czy ty też jesteś opętany to nie. Ty i Louis nie jesteście już pod wpływem demonicznej krwi. Zazwyczaj jest tak, że do 18 roku życia siedzą w kimś. Później przechodzą na inne istoty. Znaczy to działa na aniołach. Nikt nie wie ile demon może siedzieć w człowieku i kiedy go opęta. Zazwyczaj w aniołach siedzą do pełnoletności, a czasami krócej. To zależy do przyzwyczajeń. Na przykład. Ktoś długo się przyzwyczaja do nowego otoczenia. Trzeba wtedy długiej ilości czasu żeby go przystosować, ale jest też ktoś taki, że szybko zmienia swoje otoczenie. To samo jest z ludźmi/aniołami.. Jak demon wyczuje, że jest już dość opętany by nazwać go ''złym'' opuszcza go i idzie dalej szerzyć to co zaczął...
-I tak zaczęło się zło na świecie.-Dokończyłem za mamę Holly, która jak widać szukała dalej słów.
-Tak dokładnie. Właśnie przez demony to wszystko się zaczęło. Resztę powinna wam Holly wyjaśnić. -Dodała po chwili.
-Ale gdzie ona może być?-Zapytał się Louis, po długiej chwili ciszy.
-Zapewne poszła szukać Shan'a. -Powiedziała to dziewczyna....Czekaj.. Tutaj są sami chłopacy.. No i mama Holly. Wszyscy jak w zegarku obrócili się do tyłu. Amy stała oparta o framugę drzwi.
-Podsłuchiwałaś ? -Zapytał Liam marszcząc czoło. Wyglądał tak jakby się w niej zakochał. haha. to niemożliwe.
-Nie. Przyszłam pogodzić się z Holly i trochę zaniepokoiłam się kiedy zauważyłam pęknięte okna w je pokoju i zapalone światło, a jej nie było. Drzwi otworzyłam kluczami, które kiedyś mi dała. Jak weszłam usłyszałam jak rozmawiacie no i tak stoję to teraz. -Uśmiechnęła się ukazując śnieżnobiałe zęby.
-Dobrze, może wy pójdźcie ją poszukać.-Powiedziała mama Holly.- A i musicie pamiętać, że Holly potrafi zabijać demony.
-Jak zabijać demony? przec...-Zacząłem, lecz mi przerwała Clare
-Demony przyjmują różną postać. Nie mogę wam powiedzieć, więcej po sama nie wiem za dużo. Holly i  Shan mają wielką wiedzę na ten temat.
-Czekajcie! powiedziała pani, że Louis i Zayn nie mają już w sobie demonów, a co ze mną? -Zapytał Harry. Na odległość było widać, że się tym przejął i boi się odpowiedzi.
-Przykro mi, ale jeszcze ciebie nie opuścili.-Powiedziała Clare, ale szybko dodała- Nie martw się. Jak znajdziecie już Holly, powiedz jej żeby zaprowadziła cię do przywódcy  wampirów. On na pewno będzie wiedział co robić, a jak nie to przynajmniej zaprowadzi cię do Isabelle. Tylko przywódcy wamirów, wilkołaków i łowców demonów wiedzą gdzie jest Isabelle. A no i, nie pozwólcie by zrobiła jakąś głupotę.
-Dobrze.-Powiedziałem i kazałem im iść do wyjścia.-A przepraszam jeszcze. Gdzie jest miejsce wampirów?
-Nikt tego nie wie. Poszukajcie wskazówek u Stefana, brata Damon, on powinien wam pomóc. My już nic nie możemy powiedzieć.-Powiedział Ojciec Holly.
-Dobrze, dziękujemy-Powiedziałem i wyszliśmy.
-No to zapowiada się piękna przygoda.-Powiedziałem sarkastycznie i ruszyliśmy tak właściwie do donikąd. Nikt z nas nie wiedział gdzie szukać Stefan'a.

2 komentarze:

  1. o boże! cudo! *-* pisz dalej i to szybko! ;* -Natka ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz coraz bardziej motywuje mnie to szybszego pisania. Dla was to tylko chwila, tylko kilka malutkich literek, a dla mnie wielka satysfakcja i motywacja.

Layout by Switch