Miałam nadzieje, że uzyskam od nich jakąś odpowiedz. Może raczej od Damon'a. Czekaj chwila..wampiry mają duża wiedzę o aniołach. Może one będzie wiedział co się, że mną stało.
-Niall, możesz zostawić mnie sam na sam z Damonem? -zapytałam go, a on z zrezygnowaną miną przytulił mnie i wyszedł nic nie mówiąc.
-Wiesz dużo rzeczy o nas, prawda? -zwróciłam się do chłopaka.
-No tak, a coś się dzieje? Pamiętaj mi możesz powiedzieć wszystko. Zawsze będę próbował Ci jakoś pomoc. Tylko muszę wiedzieć co cie dręczy.-W tej chwili nie wiedziałam co mu powiedzieć. W sumie nie powinnam ukrywać nic przed nim, ale nie wiem czy mu się spodoba nagła zmiana mojego zachowania.
-Wtedy na ulicy coś mnie opętało jak tylko Stefan przyszedł. Nie wiem co to było, ale na pewno nie ja. Na lekcji też było to samo, lecz nikt niczego nie zauważył. Damon, boje się.-Powiedziałam tuląc się do chłopaka. On nic się nie odzywał. Wyglądał jakby nad czymś myślał.
-Tego się właśnie obawiałem. Pamiętasz tą różę co Ci dałem? Ona nie tylko przywraca pamięć, ale też jest możliwość, że przyspiesza rozwój twojej magii. Właśnie po przez takie wybuchy. Magia polega głównie na umiejętności jej kontrolowania. No jak widzę, rodzice nie nauczyli cię jeszcze tego, więc chyba ja będę ci musiał w tym pomóc, albo w najgorszym wypadku będę musiał z tobą zerwać.-Mówił, a ja słuchałam z zaciekawieniem, lecz kiedy tylko zrozumiałam, że znowu mogę go stracić od razu się opamiętałam.
-Nie, tym razem nie pozwolę Ci tak po prostu odejść! Nie teraz kiedy cie najbardziej potrzebuje! Naucz mnie tego i wszystko się ułoży!-Krzyczałam jak jakaś histeryczka.
-Ja też nie chce cię stracić, ale musisz się uspokoić. Histerią tu nic nie wskóramy. Jutro zaczniemy naukę, a teraz chodź, położysz się spać. Jesteś wymęczona.-Powiedział to, pomagając mi wstać. Poszliśmy do mojego pokoju i od razu pierwsze co zrobiłam to szybko położyłam się do łóżka. Damon usiadł koło mnie, łapiąc przy okazji moją dłoń. Zawsze mnie do uspokajało.
-Spij dobrze skarbie. Ja jutro przyjdę i pomogę ci się uczyć. Dobrze.-Powiedział po czym delikatnie swoimi ustami musnął kącik moich ust. Nie chciałam, żeby szedł. Chciałam żeby został. Lecz nie zdołałam nic powiedzieć, a odpłynęłam w Krainę Morfeusza..
****
Obudził mnie jakiś hałas w pokoju. Na początku myślałam, że Damon wrócił, więc dalej poszłam spać...
Kiedy nagle spadło coś ciężkiego na ziemie z wielkim hukiem, ze strachu szybko podniosłam się z łóżka. Lecz to co tam ujrzałam 'wmurowało mnie w ziemie'
-O królewna się obudziła.-Powiedział Harry zbliżając się do mnie-A gdzie masz swoich trzech krasnoludków?
-Czego chcesz?!-byłam przerażona i kompletnie nie wiedziałam co mam robić.
-Chce tylko porozmawiać..-Jego głos sprawiał, że włosy same się jeżyły na głowie.
-No dobrze, ale się cofnij.-Próbowałam pokazać, że też potrafię być odważna, ale jak dotąd tego nie widać.
-Nie bój się mnie. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić. Przynajmniej teraz.-Kiedy to wypowiedział, wielka kula stanęła mi w gardle.
-Wcale się nie boję.-Próbowałam skłamać, ale jak widać on się nie nabrał.
-Dobrze, jak się nie boisz do przybliż się- Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam się do niego przybliżać.-Słuchaj, może na początku w ciebie zwątpiłem, ale teraz coś czuje, że jeszcze coś ciebie wyrośnie. Dobrze wiem, że twój dzisiejszy wybuch to nie przypadek.
Możesz się oszukiwać, że jesteś dobra. Stajesz się jedną z nas, a my trzymamy się razem. -Chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam nic powiedzieć. Tak jakby tamto co było we mnie w czasie 'bójki' znowu we mnie weszło i kontrolowało każdy mój ruch, każde moje słowo.-Sama widzisz, nie potrafisz nawet zaprzeczyć. -Powiedział i znikł, a ja przez jakieś 10 minut stałam i analizowała to co powiedział.
-A może on ma racje? -zapytałam sama siebie na głos. -A co jeśli się myli i jestem dobra?
-Błagam Cię, Holly! Chyba nie wierzysz takiemu błaznowi co świata poza czubkiem własnego nosa nie widzi!-odezwał się głos w mojej głowie, który zaczyna mnie już denerwować. Gdzie on jest kiedy na prawdę go potrzebuje?! No ale w sumie ma trochę racji.
-Dobra jutro o tym pomyślisz. Ciekawe co z Amy..NO WŁAŚNIE AMY! Przecież ona nie wie, że jestem aniołem! O boże...-Szybko wzięłam telefon i schowałam go w kieszeni spodni. Zeszłam po schodach i nie patrząc na nic wybiegłam z domu i kierowałam się do Amy. Na szczęście właśnie wychodziła ze swojego domku.
-Amy, czekaj!-Szybko do niej pobiegłam..
-Kim ty w ogóle jesteś? -zapytała bez owijania w bawełnę, a ja poczułam pustkę, tak jak bym już ją straciła.
-Twoją przyjaciółka...
-Raczej byłą przyjaciółką. Przez cały czas mnie okłamywałaś. Jeszcze śmiesz się nazywać moją przyjaciółką? Nie rozumie cię. Ja bym Ci od razu coś takiego powiedzieć, ale nie ty wolałaś mnie całe życie okłamywać? Nie chce Cię znać.-powiedziała a po moim poliku poleciała jedna samotna łza-Nawet nie wiem czym w ogóle jesteś. Na pewno nie moją przyjaciółką, ani człowiekiem.
-Proszę daj mi chociaż to wyjaśnić.Błagam!
-Ona wzruszyła ramionami- Proszę..
-Hmm, no dobra-Powiedziała, a mi spadł kamień z serca. Nie będę kłamać.Bałam się, ale także poczułam wielką ulgę.
-Amy, już od dawna chciałam Ci powiedzieć całą prawdę, ale się bałam. Bałam się, że stracę przyjaciółkę. To co dzisiaj widziałaś to nie była ja, tylko zło,które mnie opętało. Dopiero uczę się to kontrolować. Uwierz mi, zawsze chciałam być taka jak ty. Normalna. Nic nie poradzę, że się taka urodziłam. Wiem, mogłam ci powiedzieć. Nie wiesz jakie to uczucie być inną. Proszę. Musisz mi uwierzyć.-Cały czas w moim głosie można było usłyszeć histerię. Na prawdę się bałam. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Od dziecka trzymaliśmy się razem. Spędzaliśmy całe dnie wspólnie.
-Nie wiem. Daj mi czas, muszę sobie to wszystko poukładać.-Powiedziała po czym odwróciła się i miała iść...
-Louis, Zayn, Harry, Liam i Niall też są aniołami. Mój chłopak Damon jest wampirem,a tamten,którego widziałaś na ulicy i z kim się ''biłam'' to Stefan brat Damon'a.-Powiedziałam po czym ''teleportowałam'' się do domu.....
Amy.
Nie wiem co mam myśleć. MOJA PRZYJACIÓŁKA JEST ANIOŁEM! Całe życie mnie oszukiwała. Cały czas. Ja mówiłam jej wszystko. Nie miałam żadnych tajemnic przed nią, a ona coś takiego.
Nie chciałam z nią gadać, więc odwróciłam i już miałam iść, ale zaczęła coś mówić.
-Louis, Zayn, Harry, Liam i Niall też są aniołami. Mój chłopak Damon jest wampirem,a tamten,którego widziałaś na ulicy i z kim się ''biłam'' to Stefan brat Damon'a.-Odwróciłam się by coś powiedzieć, ale już jej nie było. Znikła.
-Al.e jak to?-otworzyłam usta, ale po chwili ponownie je zamknęłam-I dlaczego ja się jeszcze dziwie? -Wzięłam głęboki wdech i wydech to trochę mnie uspokoiło.
ZAJEBISTE !!!
OdpowiedzUsuńGodzinę temu znalazłam tego bloga i nie mogę bo tak mnie wkręcił to jest super ! KOCHAM !
Czekam na nn jak najszybciej !! *.*
A i jeszcze MÓj PIERWSZY KOM NALEŻAŁ DO MNIE !!! JEEEE !!
OdpowiedzUsuńcudo :*
OdpowiedzUsuńczemu ten wampir co chwile ma inne imie? xd był Damon, Damien, teraz Demon xDDDDD
OdpowiedzUsuńa tak poza tym to rozdział super :D tylko błagam zrób coś z tym imieniem xDDD
Hahah jejciu, zajebisty! Kocham cię! Pisz szybciutko następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia.